poniedziałek, 20 listopada 2017

Pianino górnotłumikowe

W niniejszym artykule chciałbym wziąć w obronę zniesławione pianina górnotłumikowe. Są to stare pianina, produkowane mniej więcej do roku 1930. Posiadają one mechanizm tłumienia strun umieszczony ponad główkami młoteczków. Po otworzeniu pokrywy pianina widać na górze charakterystyczną drewnianą listwę do której przytwierdzony jest cały mechanizm tłumikowy (21).


Jak się powszechnie uważa, ten mechanizm posiada dwie zasadnicze wady: 

1. słabo tłumi struny
2. zasłania dostęp do strun i mechanizmu czyli utrudnia w ten sposób dostęp dla stroiciela

   Trzeba zauważyć pewne cechy pozytywne tego rozwiązania i znaleźć błędy i wady jakie mogły po latach powstać. W 100 letnich pianinach zazwyczaj filce tłumików są w stanie agonalnym. Zbite na kamień lub zjedzone przez mole. Tak naprawdę aby ocenić działanie mechanizmu tłumiącego, trzeba go najpierw wyremontować. Należy podkreślić, że mechanizm górnotłumikowy jest łatwo dostępny, prosty w regulacji i można go łatwo w całości wyjąć. W tym mechaniźmie najsłabszym ogniwem jest filc. Jeżeli jest już twardy i zbity - nie spełnia już swojej roli.

Aby skutecznie naprawić mechanizm górnotłumikowy należy:

- wymienić filce tłumikowe na nowe ( filce z prostopadłym do strun układem włókien )

- sprawdzić wszystkie ciężarki czy nie ma braków, jeżeli są to uzupełnić i odpowiednio wyważyć

- przy każdym tłumiku wyczyścić z kurzu oba przeguby na listwie ( sprężonym powietrzem )

- sprawdzić działanie każdego mechanizmu oddzielnie czy nie ma oporów na ośkach

- sprawdzić czy występuje luz 3 - 4 mm pomiędzy nakrętkami regulacyjnymi i dźwigniami figur oraz czy drut swobodnie porusza się w tym zakresie wyznaczonego luzu w otworach figur

- wyregulować pozycję uruchamiania się każdego tłumika podnosząc prawym pedałem tak aby wszystkie tłumiki podnosiły się dokładnie w tym samym momencie

- wyregulować pozycję uruchamiania się każdego tłumika indywidualnie tak aby jego podnoszenie startowało gdy główka młotka znajduje się w połowie drogi od pozycji startowej do momentu styku ze struną

  Nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że każde pianino górnotłumikowe jest skazane na porażkę i że nie warto je w ogóle remontować. Skoro zostało tak zaprojektowane, to przed wypuszczeniem instrumentu na rynek, jeszcze w fabryce jako nowe te świetne instrumenty zachowywały parametry, lecz z czasem po 100 latach większość z nich wymaga nie tylko jakiejś drobnej regulacji, jakiegoś "skrobnięcia" śrubokrętem ale potrzebują generalnego remontu.
W odróżnieniu od mechanizmu dolnotłumikowego, w którym tłumik jest przyciskany do strun siłą sprężyny, w mechanizmie górnotłumikowym mamy do czynienia z siłą grawitacji dźwigni tłumika (20) w której dodatkowo umieszczony jest ołowiany ciężarek. To rozwiązanie posiada pewną ukrytą pozytywną właściwość. Chodzi o bezwładność. W przypadku gdy naciskamy klawisze z dużą prędkością powstaje dodatkowa, przeciwstawna siła związana właśnie z bezwładnością i z masą tego ciężarka. Siła ta ułatwia grę trudnych fragmentów utworów. Podobnie jak w fortepianie ( który pod tym względem posiada o wiele lepszy mechanizm ) grawitacja i bezwładność odgrywa ogromną rolę podczas gry. W ten sposób można lepiej kontrolować i czuć klawisze. Co prawda w przypadku mechanizmu dolnotłumikowego mamy lepsze tłumienie strun wymuszone działaniem sprężyny, jednakże sprężyna ta nie posiada wspomnianej bezwładności. Ta wada, brak bezwładności i oporu dynamicznego jest właśnie powszechnym problemem w kompaktowych mechanizmach pianin elektronicznych, które nieudolnie próbują naśladować działanie prawdziwego mechanizmu fortepianowego. Przypomina mi się polonez As-dur Fryderyka Chopina, który grałem niegdyś na górnotłumikowym niemieckim pianinie J.L Duysen (rocznik 1930) bez problemów i bardzo swobodnie, można powiedzieć z dużą dozą przyjemności, a następnie przechodziłem katusze gdy próbowałem grać na stage-pianinie cyfrowym z ważoną klawiaturą Yamaha CP-33 oraz na eleganckim duńskim pianinie dolnotłumikowym  marki Andreas Christensen. To samo spróbowałem na fortepianie Bechstein ale to już inna bajka - inny świat :).





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz